Nneka, często jest porównywana do Lauryn Hill, chociaż ja poza kolorem skóry i faktem, że obie
panie śpiewają, odbijając się między soulem i r&b, żadnych podobieństw nie
widzę. Zresztą Nnekę wyraźnie
ciągnie do reggae, ja nawet całą tę płytę na początku zaszufladkowałam do
reggae, chociaż My Fairy Tales wcale
zaszufladkować łatwo nie jest.
We wstępie do tej recenzji nazwałam tę płytę pozytywną, jednak
wcale nie oznacza to, że Nneka
śpiewa o rzeczach błahych i przyjemnych, w swoich tekstach porusza wiele
problemów życia w Afryce, zresztą kontynentem tym pachnie cała płyta, nie tylko
pod względem tekstowym, ale i muzycznym. Pochodząca z Nigerii artystka dobrze
wie, jak ważna w życiu jest tożsamość oraz wsłuchanie się w swoje wewnętrzne
ja, o tym też śpiewa.
Pod względem tekstów mi przypadł do gustu Book Of Job, opowiadający o podróży w
poszukiwaniu wolności, bez grosza, ale z kieszeniami pełnymi miłości ha! Nawet
mi się zrymowało J.
Muzycznie My Fairy Tales jest swoistym miksem, znajdziemy tu elementy reggae i r&b, afrykańskiej muzyki ludowej, a nawet szczyptę elektroniki, co razem daje ciekawy, naprawdę fajnie skomponowany krążek, który doskonale sprawdzi się na tarasowe zachody słońca, spacery po betonowej dżungli, jak i pobujania się w jego rytmie ze znajomymi.
Słuchając kawałka Surprise,
odnosiłam wrażenie, że Nneka śpiewa
o słońcu i szczęściu, jej subtelny głos pieścił moje uszy, tak, że mentalnie odleciałam,
piosenka ta jest jedną z tych, które sprawiają, że uśmiech sam mimowolnie
pojawia się na twarzy.
Na płycie znajdziecie też kilka numerów, których brzmienie
wyraźnie zahaczają o muzykę elektroniczną, jednym z nich jest In My, rytmiczny kawałek idealny
zarówno do tańczenia, jak i do tego, by zamieszkał w słuchawkach. Moją uwagę
przykuł też Local Champion, w który
wsłuchując się, zauważymy kilka fajnych elementów i trików muzycznych,
oczywiście jak tylko uda nam się odwrócić uwagę od głosu Nneki.
Z wolniejszych kawałków, idealnych na chillout wymienię
otwierający płytę Believe The System
oraz My Love, My Love, o zmiennym
tempie momentami jest do bólu soulowo, zaraz potem bardziej popowo, jednak taka
mieszanka w wypadku Nneki to
prawdziwa przyjemność. Zwróćcie też uwagę na interesujący remiks tego kawałka.
Dlaczego wato posłuchać My
Fairy Tales? Bo to dobra płyta, ogromnie różnorodna, ciekawa zarówno pod
względem muzycznym, jak i warstwy tekstowej, świeża i pozytywna, na której
znajdą dla siebie coś miłośnicy kilku gatunków muzycznych. Jest to zdecydowanie
płyta o czymś, o czym? Musicie przekonać się sami.
Zdecydowanie "pozytywna płyta", podoba mi się jej głos!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://alanja.blogspot.com/2015/04/mangos-skirt-black-and-sh-backpack.html?showComment=1428331163152#c7008427881960991942
Z chęcią posłucham :)
OdpowiedzUsuńWpada w ucho. Ale jak dla mnie rzeczywiście bardziej reggae.
OdpowiedzUsuń