W
okresie, kiedy się spotykaliśmy nie w głowie mi były poważne związki, z w
zasadzie żadne związki, tylko zabawa, wakacje, muzyka, słońce, znajomi i wszystkie tym podobne czasu
umilacze.
W
każdym razie wracając ostatnio z pracy, stanęłam obok przystanku, na którym
siedzieli trzej żłopiący piwsko kolesie i czekałam na autobus, nie zwracałam na
nich żadnej uwagi, zajęta swoim kosmosem, jednak kiedy spojrzałam ich stronę,
zauważyłam, że w samym środku siedział on, z butelką piwa w ręce i papierosem w
drugiej, o zgrozo, jeszcze przez chwilę ukradkiem przyglądałam się, czy to na
pewno on, jednak oczy mnie nie myliły.
Głupio było m podejść, bo stałam już tam
kilka minut, a po drugie wcale nie miałam ochoty podchodzić do trzech średnio
rozgarniętych dresów, publicznie upijających się w środku dnia. Odwróciłam się
plecami, udając, że ich nie ma i modląc się, aby moja linia przyjechała jak
najszybciej. W końcu moim oczom mignęły mi znajome cyferki, z ulgą podeszłam na
skraj zajazdu, chcąc uciec jak najdalej, jednak okazało się, że zmora
przeszłości jedzie tym samym autobusem co ja. Albo mnie nie poznawał, albo
udawał jeszcze lepiej niż ja, rozeszliśmy się po dwóch stronach autobusu, a on
dzięki Bogu wysiadał kilka przystanków przede mną, jeszcze raz przyjrzałam mu
się, kiedy już szedł chodnikiem i zastanawiałam się, jakim cudem mogliśmy się
kiedyś spotykać? Fakt minęło prawie 8 lat, a wtedy i ja prowadziłam dziwny tryb
życia, jednak koleś po prostu zszedł na psy.
Zaczęłam
się zastanawiać czy osoby, z którymi się spotykaliśmy, świadczą o nas w jakiś
sposób? Czy nieodpowiedni faceci są dowodem na to, że nierozważnie dobieramy
osoby, z którymi się spotykamy, że nie zwracamy uwagi na proste sygnały, jak
ten, że koleś, który zaprasza Cię tylko na piwo, skończy jako alkoholik pod
osiedlowym sklepem? I czy nie pozwalamy na za wiele facetom, tylko dlatego, że
są facetami?
Myślę,
że każda z was ma na to swoją odpowiedź, jednak morał z tego taki, że bardzo
dobrze, iż zerwałam znajomość, która mi nie odpowiadała, że nie przymknęłam oka
na wszystkie wady tego kolesia i po prostu posłałam go do diabła. Nie ma
ideałów, jednak na pewno są fajni kolesie i nie warto tracić czasu z tymi,
którzy są średnio fajni, a nawet nie fajni w ogóle, bo może się okazać, że po
ośmiu latach koleś z lubiącego imprezować chłopaczka zmienia się w zapijającego
smutki łaka, a ty z fajnej dziewczyny zmieniasz się w smutną, zmęczoną życiem i
mężem alkoholikiem kobietę.
Pozdrawiam was słonecznie, w ten upalny
dzieńJ
Nie sądzę. Nie odpowiadamy za to co "wyrasta' z ludzi wokół nas, jedynie za to co z tych znajomości wynosimy.
OdpowiedzUsuń