Spódnica na 11 sposobów - nr 1 - elegancko

Kupujemy coraz więcej, my kobiety, my blogerki, my ludzie dzisiejszej epoki konsumpcjonizmu. Czy aby na pewno jest to konieczne? Ci z was, którzy zaglądają tu jakiś czasem, pamiętają, lub zauważyli, że nie jestem specjalną zwolenniczką zakupów, oczywiście, jak każda kobieta lubię sobie czasem poprawić humor nową spódnicą, lub torebką, jednak dziś mogę powiedzieć, że robię zakupy świadomie. Kiedyś kupowałam dużo, rzeczy, w które zakładałam raz i na tym kończyły swój żywot, teraz kupuję rzeczy tak, że mogę połączyć każdą z nich w milion zestawów. Uważam, że to praktyczne i dobre rozwiązanie, bo naprawdę nie potrzebujemy miliona rzeczy w szafie, kiedy i tak nigdy nie mamy się w co ubrać:)



Ostatnio spełniałam moje jedno must haveowe marzenie, o biało czarnej, asymetrycznej spódnicy z New Yorkera, szczerze mówić początkowo nie byłam do końca pewna, z czym ją połączyć, jednak znalazłam na nią sposób, ba, nawet kilkanaście. Od dziś, co dzień, będę pokazywała wam inną stylizacje, z nią w roli głównej, zmieniając tylko górę i dodatki. Przekonacie się, na ile różnych sposobów można ją zinterpretować, ja sama się tak naprawdę zdziwiłam:)

Pierwsza stylizacja, elegancka, z czarną marynarką i szpilkami oraz szyfonową bluzką w morskim kolorze i minimalną ilością biżuterii, czyli zegarku na białym pasku, a ze względu na to, że pogoda dopisuje, mogłam sobie pozwolić na moje ukochane okulary, które czekały całą zimę, aby w końcu wrócić do użytku. Uwielbiam chować się za okularami, mam wtedy wrażenie jak małe dzieci, które zamykając oczy, myślą, że nikt ich nie widzi:)