Spódnica na 11 sposobów - nr 11 - klasyka inaczej

Dotarliśmy do mety!

Dzisiaj przedstawiam ostatnią, jedenastą już stylizację ze spódnicą, którą znacie chyba na pamięć, a może nawet macie jej dosyć. Ja się w niej już tyle nachodziłam, że odkładam ją na najbliższe dwa tygodnie do szafy- niech sobie biedaczka odpocznie:)



Z waszych opinii widać, że podoba wam się pomysł, pokazywania jednego ubrania w wielu odsłonach, jak zauważyliście, jest bardzo wiele możliwości interpretacji jednego ciucha. Mnie za kazdym razem wydawało się, że odkrywam moją kieckę na nowo. Większość kompozycji bazowała na bieli i czerni, moich ulubionych kolorach, jednak przyznam, że z chęcią pokazałabym jeszcze coś w kolorami, jednak żaden taki pomysł nie zrodził się w mojej głowie i było po prostu czarno-biało, z grubsza.

Dziś spódnica po raz ostatni, miałam pokazać ja w klasycznej odsłonie, ze szpilkami i ładną kopertówką, no ale...to wydawało się takie proste, za proste. Biało-czarną spódnicę połączyłam z klasyczną białą koszulą, a całość przełamałam sportowymi dodatkami, nie zabrakło beanie, sneakerów i małej czerwonej torebki, która wprowadza trochę koloru.

Niestety niektóre zdjęcia pozostawiają trochę do życzenia, jeżeli chodzi o jakość, ale wierzcie mi, że robienie zdjęć nocą, kiedy kropi deszcz, nie jest takie proste. Następnym razem będzie lepiej:)

Jak wam się podoba stylizacja? Która odsłona spódnicy waszym zdaniem jest najlepsza?