Aleksander Wang x H&M – czyli kolekcja, którą chcesz poznać!

O tej współpracy było głośno już od momentu jej ogłoszenia, jednak kolekcja owiana tajemnicą ujrzała światło dzienne dopiero niedawno temu, 6 listopada. Ja w zasadzie nie miałam względem niej żadnych oczekiwań, jednak byłam ciekawa efektów tej kolaboracji, w końcu H&M współpracuje z projektantami wielkiego formatu już po raz dziesiąty, wiedzą jak zrobić wokół kolekcji wystarczająco dużo szumu, aby te wyprzedawały się w kilka godzin po premierze.
Fani mody rzucają się na takie kolekcje, mające być namiastką wielkiej mody niewielkim kosztem, jak szaleni, nie zastanawiając się nawet za bardzo czy chcą coś z nich mieć, bo to wypada mieć, kolekcje są na ogół chwalone, jednak w rzeczywistości te ubrania często są tylko tanimi podróbkami, z takiej jakości materiałami.

Przechodząc do sedna, ta kolekcja mnie zachwyciła.Na uwagę zasługują akcesoria, nowoczesne, oryginalne, niebanalne, ciekawy design przyciągnie oko estety, a inżyniera zaskoczy funkcjonalność. Wang zdecydowanie pokazał, dlaczego nazywa się go złotym dzieckiem mody. Jest nowocześnie, geometrycznie, sportowo, kobieco, futurystycznie, odważnie, a nawet momentami surowo. Wang ostro pojechał z formą i fakturami, zadbał o mocne detale, ale oszczędnie dozował kolory, zachowując wszystko w czerni i neutralnych szarościach, gdzieniegdzie przerywanej ostrą żółcią i intensywnym błękitem.

Mnie tak kolekcja powaliła, jest fenomenalna, godna kobiety z XXI wieku, gdyby istniały międzygalaktyczne tygodnie mody, my ziemianie z pewnością wiedlibyśmy prym.