Jestem stanowczym pedantem, chociaż eM
lubi mnie nazywać porządkowym wygrzańcem i
śmieje się ze mnie, kiedy o 22 latam z mopem, myjąc podłogi. Lubię porządek,
właściwie bałagan nie pozwala mi się skupić i doprowadza mnie do nerwicy,
najchętniej powyrzucałabym połowę rzeczy z domu, które moim zdaniem graca, jest
to na przykład telewizor, a wszystkie inne poukładała do linijki. Jednak nie
proponuje wam takiego hardkoru,
przygotowałam dla was kilka zasad, które pomogą wam ogarnąć bałagan i utrzymać
porządek, jeżeli macie z tym problemy.
1 Wyrzuć zbędne rzeczy – jest to zasada numer 1 i założę się o każdą kwotę pieniędzy, że każdy z was ma domu co najmniej kilka, jeżeli nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt zbędnych rzeczy, bez których naprawdę mógłby się obyć. Nieprzestrzeganie tez zasady, a więc zbieractwo jest jedną z głównych przyczyn nieporządku. Ja średnio raz na dwa miesiące przeglądam między innymi zawartość mojej szafy, czy łazienki i wyrzucam przedmioty, których nie używam, resztki kosmetyków, zawsze jest ich kilka, chociaż z miesiąca na miesiąc coraz mniej. Posiadanie tylko tego, czego naprawdę używamy, przekłada się na łatwiejsze utrzymanie porządku. Jak do tego się zabrać? Po pierwsze wyrzuć sentymenty do kosza, a ciuchy, w których nie chodziłaś w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na strych, a najlepiej kontenera PCK.
2 Ogranicz kupowanie – jest to analogiczna zasada do wyżej wymienionej. Ja staram się kupować rzeczy, które naprawdę są mi potrzebne. Nawet jak zdarzy się tak zwana okazja, czyli promocja zastanawiam się dwa razy, czy rzeczywiście rzecz jest mi potrzebna. Łamię tę zasadę tylko w przypadku „moich produktu”, czyli rzeczy, które używam i tylko kiedy promocja jest duża, czyli minimum 30% od regularnej ceny. Ani ja, ani nikt z was naprawdę nie potrzebuje trzech kompletów cieni, czterech kremów i pięciu różnych żeli pod prysznic . Warto też zastanowić się czy na pewno chcesz kupić bluzkę dlatego, że jest przecena -70% i kosztuje ona 20 złotych, a założysz ją tylko raz. Powiedz sobie też stop, kiedy nie ma twojego rozmiaru, niestety większość z nas nie schudnie w ciągu miesiąca, czy dwóch o rozmiar, czy dwa i analogicznie nie przytyje (choć o to ponoć łatwiej) a sukienka za tyle już nie będzie wydawać się wam taka fajna.
3 Znajdź każdej rzeczy swoje miejsce – a z tym przyjdą ci supermarkety, w których bez problemu kupisz odpowiednie pojemniki do przechowywania wszelakich rzeczy. Warto znaleźć miejsce na rzeczy problemowe, z garderoby są to między innymi torebki, paski i szaliki, możesz je przechowywać w pudełkach, lub komodach z niedużymi szufladami. Małe, poniewierające się przedmioty najlepiej schować w pudełkach „tematycznych” np. przedmioty do szycia i guziki, ładowarki. Ja w moim mieszkaniu mam również szkatułkę z dwoma przegrodami, gdzie trzymam telefony, klucze, małe karteczki i długopis, czyli rzeczy codziennego użytku, które najczęściej nie mają swojego miejsca i dlatego tez najczęściej się gubią.
4 Odkładaj rzeczy na miejsce – jest to zasada, którą mój partner permanentnie łamie, wprowadzając do naszego mieszkania, delikatnie mówiąc nieład. Jeżeli używasz czegoś, jak już skończyłaś tę czynność, odłóż używaną rzecz na miejsce, czyli kosmetyki do kosmetyczki, żelazko do szafki, marynarkę na wieszak. Najbardziej przydatne jest stosowanie tej zasady w przypadku ubrań, które najlepiej zawsze odkładać albo do kosza na brudne rzeczy, albo na półkę, dzięki temu unikniemy sterty ubrań, którą po trzech, czy dwóch dniach będziemy musieli sortować i układać przez pół godziny. Tak samo jest z naczyniami, te z kolei najlepiej byłoby układać i od razu myć, jednak nie zawsze mamy na to czas.
5 Sprzątaj w międzyczasie – wiadomo, że jeżeli robimy naprawdę istotne czynności, nie powinniśmy robić nic innego, dzięki czemu pracujemy efektywniej i lepiej, jednak czasami warto złamać tę zasadę. Ja na przykład często podczas gotowania zmywam naczynia, zupa potrzebuje jeszcze kilku minut, a ja, zamiast czekać i gapić się w ścianę zmywam kubki i talerze, dzięki temu po obiedzie nie stercze przez dwa kwadranse przy zlewie nad stertą naczyń. Tak samo wy, podczas oglądania waszego serialu możecie na przykład prasować, nie stracicie na to czasu później, a wasze życie nie ucierpi, jeżeli umknie wam kolor swetra Marty, naprawdę.
1 Wyrzuć zbędne rzeczy – jest to zasada numer 1 i założę się o każdą kwotę pieniędzy, że każdy z was ma domu co najmniej kilka, jeżeli nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt zbędnych rzeczy, bez których naprawdę mógłby się obyć. Nieprzestrzeganie tez zasady, a więc zbieractwo jest jedną z głównych przyczyn nieporządku. Ja średnio raz na dwa miesiące przeglądam między innymi zawartość mojej szafy, czy łazienki i wyrzucam przedmioty, których nie używam, resztki kosmetyków, zawsze jest ich kilka, chociaż z miesiąca na miesiąc coraz mniej. Posiadanie tylko tego, czego naprawdę używamy, przekłada się na łatwiejsze utrzymanie porządku. Jak do tego się zabrać? Po pierwsze wyrzuć sentymenty do kosza, a ciuchy, w których nie chodziłaś w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na strych, a najlepiej kontenera PCK.
2 Ogranicz kupowanie – jest to analogiczna zasada do wyżej wymienionej. Ja staram się kupować rzeczy, które naprawdę są mi potrzebne. Nawet jak zdarzy się tak zwana okazja, czyli promocja zastanawiam się dwa razy, czy rzeczywiście rzecz jest mi potrzebna. Łamię tę zasadę tylko w przypadku „moich produktu”, czyli rzeczy, które używam i tylko kiedy promocja jest duża, czyli minimum 30% od regularnej ceny. Ani ja, ani nikt z was naprawdę nie potrzebuje trzech kompletów cieni, czterech kremów i pięciu różnych żeli pod prysznic . Warto też zastanowić się czy na pewno chcesz kupić bluzkę dlatego, że jest przecena -70% i kosztuje ona 20 złotych, a założysz ją tylko raz. Powiedz sobie też stop, kiedy nie ma twojego rozmiaru, niestety większość z nas nie schudnie w ciągu miesiąca, czy dwóch o rozmiar, czy dwa i analogicznie nie przytyje (choć o to ponoć łatwiej) a sukienka za tyle już nie będzie wydawać się wam taka fajna.
3 Znajdź każdej rzeczy swoje miejsce – a z tym przyjdą ci supermarkety, w których bez problemu kupisz odpowiednie pojemniki do przechowywania wszelakich rzeczy. Warto znaleźć miejsce na rzeczy problemowe, z garderoby są to między innymi torebki, paski i szaliki, możesz je przechowywać w pudełkach, lub komodach z niedużymi szufladami. Małe, poniewierające się przedmioty najlepiej schować w pudełkach „tematycznych” np. przedmioty do szycia i guziki, ładowarki. Ja w moim mieszkaniu mam również szkatułkę z dwoma przegrodami, gdzie trzymam telefony, klucze, małe karteczki i długopis, czyli rzeczy codziennego użytku, które najczęściej nie mają swojego miejsca i dlatego tez najczęściej się gubią.
4 Odkładaj rzeczy na miejsce – jest to zasada, którą mój partner permanentnie łamie, wprowadzając do naszego mieszkania, delikatnie mówiąc nieład. Jeżeli używasz czegoś, jak już skończyłaś tę czynność, odłóż używaną rzecz na miejsce, czyli kosmetyki do kosmetyczki, żelazko do szafki, marynarkę na wieszak. Najbardziej przydatne jest stosowanie tej zasady w przypadku ubrań, które najlepiej zawsze odkładać albo do kosza na brudne rzeczy, albo na półkę, dzięki temu unikniemy sterty ubrań, którą po trzech, czy dwóch dniach będziemy musieli sortować i układać przez pół godziny. Tak samo jest z naczyniami, te z kolei najlepiej byłoby układać i od razu myć, jednak nie zawsze mamy na to czas.
5 Sprzątaj w międzyczasie – wiadomo, że jeżeli robimy naprawdę istotne czynności, nie powinniśmy robić nic innego, dzięki czemu pracujemy efektywniej i lepiej, jednak czasami warto złamać tę zasadę. Ja na przykład często podczas gotowania zmywam naczynia, zupa potrzebuje jeszcze kilku minut, a ja, zamiast czekać i gapić się w ścianę zmywam kubki i talerze, dzięki temu po obiedzie nie stercze przez dwa kwadranse przy zlewie nad stertą naczyń. Tak samo wy, podczas oglądania waszego serialu możecie na przykład prasować, nie stracicie na to czasu później, a wasze życie nie ucierpi, jeżeli umknie wam kolor swetra Marty, naprawdę.
Bardzo przydatny post i przydatne wskazówki :) Ostatnio też coś takiego opisywałem na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, KAMIL
znajdę i przeczytam, ciekawi mnie jak ty podszedłeś do tematu:)
Usuńpozdrówki:)
Ostatnio wzięłam się za siebie i za drobne zmiany trybu życia. Utrzymywanie porządku jest jednym z punktów do zrealizowania i sama wprowadziłam podobne zasady :)
OdpowiedzUsuńJa nawet po ciemku znajdę swoje rzeczy;)fajny post!
OdpowiedzUsuńmasz taki porządek, czy tak znasz swoją przestrzeń? :D
UsuńFajne porady - ja jestem bałaganiarzem ;) A mówią, że tylko geniusz panuje nad chaosem :P
OdpowiedzUsuńhaha , z tym geniuszem to różnie bywa, ja z kolei słyszałam, że nieład na biurku oznacza nieład w głowie, co zatem oznacza puste, idealnie wysprzątane biurko? - więc można się rozdyskutować nad tym:)
Usuńpozdrawiam
Ja trzymam się tego, że jestem bałaganiarzem, ale nad tym panuję i wiem gdzie co mam. A w prostej linii to oznacza tyle, że jestem geniuszem :P
Usuńja ujarzmiam chaos, nie jestem geniuszem, jestem tylko genialna:P :D
UsuńTego się trzymaj! :)
Usuńa najgorsze jak sto raazy mówię gdzie co leży a moj mąż i tak nie wie i nawet mu się szukac nie chce :) potrafie wskazać miejsce kazdej rzeczy co obok czego leży a on i tak tego nie widzi ;D hahha
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam? Nie ma i nie ma, podchodzę i pokazuje może na to przecież patrzy:)
UsuńBardzo fajny post ! Ja mam wieczne problemy z utrzymaniem porządku...Zbieram się od kilku miesięcy żeby poukładać w szafie...
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny:-)
Pozdrawiam :-)
Magda
http://misskitin.blogspot.com/
Ok, ja już obserwuję
OdpowiedzUsuńIdealna notka dla mnie! ; D
OdpowiedzUsuńjak jest jakaś moda to wiele prodecentów robi podobne rzeczy...
OdpowiedzUsuńpost świetny. coś na styl tego co mam w planach napisać. ale w sumie z tego wyszłyby mi jakieś 2-3 posty
pierwsze się zgadzam, ale ciężko rozstać się z tymi rzeczami
drugie też cieżko, bo w końcu "takie to fajne... i to też.. i to..."
3 i 4 się zgadza.
a na 5 nie mam czasu :P
hahah...
pozdrawiam
wiem, że ciężko, też przez długi czas nie mogłam się na to zdobyć, bo a to się jeszcze przyda, a to na pewno jeszcze kiedyś założę, nieprawda, najlepszym dowodem na to, że te rzeczy nie były mi potrzebne jest to, że po pozbyciu się ich, nawet raz o nich nie pomyślałam, bo o nich nie pamiętam! I uwierz mi, że jak już raz zrobisz taki research to potem pójdzie z górki, a bez zbędnego balastu będzie ci lepiej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Odkladanie rzeczy na miejsce w moim przypadku dużo by pomogło.
OdpowiedzUsuńPolubiłem fb :)
OdpowiedzUsuńthank u :*
UsuńRzeczy odkładane na miejsce, też ciągle zapominam o tym. Gdybym byłą w stanie zastosować się do Twoich rad wszystko zawsze byłoby poukładane i czyste. :)
OdpowiedzUsuńJa też mam trochę pedantyzmu:( Niestety. Może nie aż tak jak Ty, ale mam. Nie cierpię np. różnych bibelotów...figurek słoników, kotków czy innych pierdółek, które mają podobno zdobić(poza świecami)...i nienawidzę, gdy ktoś mi coś przestawia. Pewnie dlatego przeraża mnie wizja mieszkania z kimś. ;)
OdpowiedzUsuńJak coś robię to przeważnie bardzo dokładnie, nie umiem tak powierzchownie...
Fajny post.
www.cukrowana.blogspot.com
Zgadzam się z każdą zasadą.
OdpowiedzUsuńMimo, że to wiemy , gorzej to zrobić :P
dlatego najlepiej wprowadzać po jednej zmianie na miesiąc, kiedy przez ten czas wejdzie nam w nawyk, wprowadzamy kolejną, wprowadzenie wszystkich na raz i stosowanie się do nich jest niestety dla większości ludzi niemożliwe, sprowadzanie stopniowe, co prawda trwa dłużej, ale jest skuteczniejsze i ma większe szanse powiedzenia się:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przydatne nie powiem,ale z ograniczaniem kupowania będzie ciężko:D
OdpowiedzUsuńxoxo
http://pandamone.blogspot.com/2014/02/anna-karenina-of-xxi-century.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń