Pamiętam, kiedy będąc dzieckiem, podczas przedświątecznego
maratonu sprzątania z moją mamą, zarzekałam się, że ja na święta nie będę
robiła porządków. Jednak lata powtarzania tej samej czynności, z biegiem czasu
stają się przyzwyczajeniem, które, mojego wewnętrznemu pedantowi sprawia
niebywałą radość, bo można zaprząc w domu wszystkich do sprzątania i wypucować
dom na błysk.
Tak więc dzień soboty wielkanocnej minął mi na praniu, prasowaniu, odkurzaniu i innych tym podobnych Aniach, które w efekcie doprowadziły nasze mieszkanie, do możliwości określenia go zacnym i jakże lubianym przeze mnie przymiotnikiem, czysty.
Podczas sprzątania tak się zapędziłam, że nie miałam czasu zjeść na spokojnie, naszła mnie taka refleksja, że w zasadzie co dzień słyszę, od kogoś, że nie ma czasu, śpieszy, się, leci dalej. A nie mogę przypomnieć sobie, aby ktoś ostatnio mógł powiedzieć, że ma czas.
Nie mamy czasu, przyjmujemy coraz więcej zadań na barki, w pracy oczekuje się od nas maksymalnego zaangażowania, ciągniemy nadgodziny, by kupić nowy telewizor, dywan, komodę, w domu również chcemy być super, super matkami, super ojcami, super żonami i super mężami, ponadto są jeszcze pasję, na które z roku na rok poświęcamy więcej czasu i energii. Chcemy więcej, bardziej, lepiej… To świat wymaga od nas coraz więcej, czy my sami stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej?
Wydaje mi się, że jeszcze 20-30 lat temu, ludzie żyli wolniej, parcie na kariery i piękne apartamenty były mniejsze. A walny czas większość społeczeństwa spędzała ze znajomymi lub przed telewizorkiem, nie było klubów fitness, kursów szybkiego czytania, czy choćby Internetu i blogów. Dziś świat otwiera przed nami tyle możliwości, szkolimy się, kursujemy, pasjonujemy, rozwijamy, stale nie mamy czasu, stale jesteśmy spóźnieni, stale zmierzamy z punktu A do B, padając po całym dniu na pysk i na biega, ładując baterię podczas snu, no bo rano zacznie się kolejny szalony dzień. Dlaczego to robimy? Z potrzeby samodoskonalenia, czy może dlatego, że żyjąc w takim pędzie, nie mamy czasu pomyśleć o rzeczach istotnych bardziej od zajęć jogi, czy awansu w pracy.
Czy takie zawrotne tempo życia pozwala odsunąć od siebie refleksje na temat tego, w jakim kierunku właściwie zmierza nasze życie, jaki te wszystkie zajęcia mają sens, czemu w zasadzie służą?
Życie w biegu staje się biegiem, a każdy bieg ma jakiś cel, metę, nikt nie biega dla samego biegania, dlatego przyjmując kolejne wyzwanie, stawiając sobie kolejne zadanie do wykonania, warto się zastanowić, po co to właściwie robimy, dlaczego zdecydowaliśmy się coś zacząć robić.
Biegnąc przez życie, łatwo przegapić coś, co w naszej marnej egzystencji jest najważniejsze, drugiego człowieka i czas, który możemy z nim spędzić i jemu poświęcić, dobrze wiemy, że nic nie ma większej wartości, z taką refleksją zostawiam Was na święta i jeszcze raz życzę spokojnych świąt, z bliskimi.
Tak więc dzień soboty wielkanocnej minął mi na praniu, prasowaniu, odkurzaniu i innych tym podobnych Aniach, które w efekcie doprowadziły nasze mieszkanie, do możliwości określenia go zacnym i jakże lubianym przeze mnie przymiotnikiem, czysty.
Podczas sprzątania tak się zapędziłam, że nie miałam czasu zjeść na spokojnie, naszła mnie taka refleksja, że w zasadzie co dzień słyszę, od kogoś, że nie ma czasu, śpieszy, się, leci dalej. A nie mogę przypomnieć sobie, aby ktoś ostatnio mógł powiedzieć, że ma czas.
Nie mamy czasu, przyjmujemy coraz więcej zadań na barki, w pracy oczekuje się od nas maksymalnego zaangażowania, ciągniemy nadgodziny, by kupić nowy telewizor, dywan, komodę, w domu również chcemy być super, super matkami, super ojcami, super żonami i super mężami, ponadto są jeszcze pasję, na które z roku na rok poświęcamy więcej czasu i energii. Chcemy więcej, bardziej, lepiej… To świat wymaga od nas coraz więcej, czy my sami stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej?
Wydaje mi się, że jeszcze 20-30 lat temu, ludzie żyli wolniej, parcie na kariery i piękne apartamenty były mniejsze. A walny czas większość społeczeństwa spędzała ze znajomymi lub przed telewizorkiem, nie było klubów fitness, kursów szybkiego czytania, czy choćby Internetu i blogów. Dziś świat otwiera przed nami tyle możliwości, szkolimy się, kursujemy, pasjonujemy, rozwijamy, stale nie mamy czasu, stale jesteśmy spóźnieni, stale zmierzamy z punktu A do B, padając po całym dniu na pysk i na biega, ładując baterię podczas snu, no bo rano zacznie się kolejny szalony dzień. Dlaczego to robimy? Z potrzeby samodoskonalenia, czy może dlatego, że żyjąc w takim pędzie, nie mamy czasu pomyśleć o rzeczach istotnych bardziej od zajęć jogi, czy awansu w pracy.
Czy takie zawrotne tempo życia pozwala odsunąć od siebie refleksje na temat tego, w jakim kierunku właściwie zmierza nasze życie, jaki te wszystkie zajęcia mają sens, czemu w zasadzie służą?
Życie w biegu staje się biegiem, a każdy bieg ma jakiś cel, metę, nikt nie biega dla samego biegania, dlatego przyjmując kolejne wyzwanie, stawiając sobie kolejne zadanie do wykonania, warto się zastanowić, po co to właściwie robimy, dlaczego zdecydowaliśmy się coś zacząć robić.
Biegnąc przez życie, łatwo przegapić coś, co w naszej marnej egzystencji jest najważniejsze, drugiego człowieka i czas, który możemy z nim spędzić i jemu poświęcić, dobrze wiemy, że nic nie ma większej wartości, z taką refleksją zostawiam Was na święta i jeszcze raz życzę spokojnych świąt, z bliskimi.
Stylizacja zrodziła się w mojej głowię już jakiś czas temu, ale jakoś nie było okazji, żeby zrobić zdjęcia. Jest do bólu prosto, tak, jak lubię, boyfriendy, bluza b&w, sneakery i czapeczka, plus dach nieużytku na zdjęcia i powolne załamanie dnia i nocy.
Sesja klimatyczna. Fajnie wyglądasz! ;)
OdpowiedzUsuństarlights-world.blogspot.com
ja robię tylko takie powierzchowne porządki z reguły...na takie "głębsze" potrzebuję chęci :D
OdpowiedzUsuńfantastyczne zdjęcia :)
A mnie właśnie taka wena naszła:)
UsuńŚwietnie! Zapraszam też na mojego bloga: http://www.slavko-p.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper post :D
OdpowiedzUsuńfajnie te buty i spodnie, prosto ale miło dla oka! :) Wszystkiego Najlepszego na święta! :)
OdpowiedzUsuńależ Ty umiesz mi posłodzić!
Usuń;0
Właśnie ostatnio miałam takie refleksje i postanowiłam bardziej o siebie dbać. Zamiast gonić nie wiadomo za czym, czasami po prostu zamierzam dobrze się wyspać.
OdpowiedzUsuńA właśnie coraz częściej zapomina się o tym, jak ważne jest odpocząć, nie tylko fizycznie, ale i umysłowo, po prostu nic nie robić:)
Usuńpozdrawiam
fantastyczna stylówka <3
OdpowiedzUsuńŚwietny outfit. Dokładnie bardzo trafnie napisałaś o braku czasu niestety coraz mniej go w naszym życiu :(
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńbardzo fajna sceneria do zdjęć :) super !
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na zdjęcia z odbiciem w kałuży! :) extra!
OdpowiedzUsuńI love your casual outfit and your beanie! Gorgeous photos !
OdpowiedzUsuńthank you!
Usuńkiss
świetne spodnie no i zestaw trafiony
OdpowiedzUsuńSpodnie i bluza są świetne, całość bardzo bardzo fajna!
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś czasu ciągle mało, ja żałuję, że doba nie jest o 3 godziny dłuższa. Najgorsze jest to, że najczęściej z powodu braku czasu cierpią najbliżsi.
oj tak, 3 godziny więcej załatwiło by sprawę, przynajmniej na początku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzdjęcia są po prostu genialne! Co do tego życia w biegu, mi to się czasem wydaje, że ludzie narzekają na ten brak wolnego czasu, a jakby go mieli trochę więcej, to nie wiedzieliby co ze sobą zrobić. Święta, dwa dni wszystko pozamykane i już człowiek zaczyna jakoś dziwnie funkcjinować, a jakby dołożyc kolejne dwa, to by powariowali, bez fintesu, bez galetii, bez pracy?
OdpowiedzUsuńpozdro