photo moda_zps80a088f8.jpg  photo art_zps34be7ee8.jpg  photo bookkopia_zps859ae36a.jpg  photo Beznazwy1kopia_zps00c4458c.jpg  photo tekstykopia_zpsd32a1574.jpg  photo dom_zps47b17e93.jpg  photo lifestyle_zpsb46220d1.jpg  photo bkopia_zpsd98d996f.jpg  photo Beznbsptytu1420ukopia_zps2bc89d34.jpg

 

04 lipca 2014

Niedźwiecki – Radiota, czyli książka o tym legendarnym Panu Marku z radia, który pozostał Markiem z Szadku.





Chciałabym napisać, że zapewne nie ma osoby, która nie znałaby Marka Niedźwieckiego, jednak dobrze wiem, że dużo osób nie wie, kim on jest. Zainteresowani i pokolenie, które dorastało w PRL wiedzą. Reszta średnio, wiem, bo sama sprawdziłam wśród znajomych — Niedźwiecki? A kto to?

Marek Niedźwiecki jest prezenterem radiowym, autorem audycji takich jak słynna, a moim zdaniem kultowa, Lista Przebojów Programu Trzeciego, Muzyka Ciszy, czy W Tonacji Trójki, nazywany najwspanialszym głosem Polskiego Radia, zapalony podróżnik, który najchętniej z Polski ucieka do Australii.



Książka opowiada o nim samym, od dzieciństwa w Szadku, skąd pochodzi aż do czasów obecnych, kiedy skończył 60 lat i jak sam przyznaje, nie jest sobie w stanie tego wyobrazić. Dla wielu Marek Niedźwiecki jest żywą legendą radia, jego pierwszym głosem, w tej książce radiowiec opowiada o sobie więcej, kim jest poza radiem? Jak wiemy, z jego poprzedniej książki, nie wierzy on w życie poza radiowe, zatem ciężko na to pytanie odpowiedzieć, na pewno jest wielkim fanem muzyki, mającej na jej temat taką wiedzę, jakiej w naszym kraju nie ma chyba nikt inny. Jest ponadto miłośnikiem podróży, samotnikiem z wyboru i jak sam siebie nazywa fafułą, ze słabą silną wolą.

Z książki mówi do nas spokojny, sympatyczny facet, opowiadający o sobie tak po prostu, bez zadęcia, niesilący się na pozy, pełen autoironii i dystansu do siebie, skromny, o co nie posądzilibyśmy kogoś takiego formatu jak Niedźwiecki, a z pewnością jest to format największy.

Radiowiec opowiada o domu rodzinnym, o studiach i pierwszych próbach w radiu Żak, o swoich przygodach za granicą i tym, że nie jest najlepszym kierowcą. Jednak na pierwszy plan wyłania się muzyka i największa przygoda jego życia zwana radio. Radio było obecne w życiu Niedzickiego od zawsze, już w dzieciństwie układał on swoje pierwsze listy przebojów, pierwszy raz jednak stał się jego głosem w czasach studiów, we wspomniany Radiu Żak. Niedźwiedź opowiada o swojej radiowej drodze, aż do wymarzonej Trójki, z którą związany jest do dziś. Marek chciał pracować w radiu, nic innego go nie interesowało, jednak cel ten osiągał latami, nie raz będąc na granicy zwątpienia, spełniony czuje się dopiero dziś, czasami.

Książkę czyta się bardzo dobrze, Niedźwiecki pisze w prosty i przyjemny sposób, powoli snując swoją opowieść, co prawda nie raz autor radykalnie zmienia temat, jednak można na to przymknąć oko i czytać dalej. Nie jest to pozycja, która wywołuje wielkie wow, ale książka, z którą miło się odpływa. Fani Marka na pewno sięgną, komu jeszcze mogę ją polecić? Chyba każdemu, kto ma ochotę na mały powrót do przeszłości oraz poznanie bliżej jednej z największych radiowych osobowości naszych czasów, która o dziwo woli te czasy niż tamte.


Marek Niedźwiecki
"Radiota - czyli skąd się biorą niedźwiedzie".


Za udostępnienie książki dziękuję Wydawnictwu

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko sięgam po biografie , ale ten człowiek ma ciekawą historię i tyle wie o muzyce. Może kiedyś przeczytam , bo z tego co czytam warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Niedzwieckiego, słucham Trójki od lat i na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. I haven't heard about him yet :)

    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He is well-knonw in Poland, but in America not:(

      Usuń
  5. Słyszałam o nim, o jego poprzedniej książce też, ale jakoś za bardzo nie jestem jego fanką i chyba tej ksiażki nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dostałam tę książkę od mamy, bo ona jest wielką fanką Niedźwiedzia, własnie czytam i podoba mi się, jest napisana tak po prostu, bez zbędnego patosu i bajdurzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. już dawno nie słyszałam określenia bajdurzenie:) zgadzam się :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze.
Spam jest notorycznie ignoruje
Kara