Pierwszy raz miało to miejsce, podczas zdjęć, które zobaczycie poniżej, namówiłam EM na sesją, wybrał fajne miejsce, pełna entuzjazmu wsiadłam do samochodu, jednak dopiero jak dojechaliśmy na miejsce, poczułam, jak jest cholernie zimno. Był to piątek, wiatr wiał okropny, z każdym jego powiewem zamarzał kosmyk włosów. Zrzuciłam płaszcz i weszłam na szczyt pułki pod wiaduktem, gdzie wiatr był jeszcze bardziej odczuwalny niż na dole. W ciągu kilku minut zamarzły mi dłonie, palce u stóp i rzęsy, ale zdjęcia wyszły dobrze, jestem z nich zadowolona, mimo że musiałam dochodzić do siebie w samochodzie przez chyba 20 minut:)
Co do stylizacji, pierwszy raz pokazuję moje ulubione boyfriendy, są to moje spodnie nr 1, zawsze je lubiłam, nawet zanim jeszcze nie były modne, nie lubiły ich za to moja babcia i mama, notorycznie próbując je spalić tudzież zutylizować, zestawiłam je ze sportowym topem z SinSaya i botkami, kurtka jest założona tylko ze względu na -12 na termometrze, ale nie dało rady jej zdjąć.
Drugi raz, kiedy naprawdę bardzo znielubiłam zimę, miał miejsce wczoraj. Wieczór po 21, wracamy od znajomych do domu, jadąc bocznymi, wąskimi i broń Boże nieodśnieżonymi ulicami, lód zamiast asfaltu, samochód ślizga się z prędkością 20 km/h, ale poruszamy się do przodu. Nagle EM zatrzymuje auto, coś jest nie tak, po oględzinach kół, stwierdza, że dalej nie pojedziemy, zerwał się drążek kierowniczy. Dzwonimy po znajomego, żeby odtransportował nas do domu. Stoimy na kompletnym zadupiu, domów, nic, EM grzebie przy kole, odkręca je, nasz syn zaczyna robić się coraz bardziej niespokojny, gaśnie silnik, zaczyna się robić coraz chłodniej, dochodzi 22, Tymek zaczyna wrzeszczeć, masakra przez duże M. Jednak wszystko kończy się dobrze. Kolega przywiózł mnie i dziecko do domu, EM tymczasowo naprawił auto, tak, aby dojechało do miejsca, gdzie można je spokojnie zostawić i wrócił do domu. Kupiliśmy sobie po grzańcu, zapaliliśmy po papierosie i znaleźliśmy 10 plusów sytuacji.
Taaa...Kocham zimę :/ (brrr)
A wam czy, choć trwająca dopiero kilka dni zima dała się we znaki?
Nienawidzę zimy ! Świetne spodnie !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do obserwacji jeśli Ci się spodoba :*
http://fashionkludi.blogspot.com/
super masz spodnie :)
OdpowiedzUsuńBoskie spodnie <3
OdpowiedzUsuńświetne jeansy! :>
OdpowiedzUsuńhttp://wardrobeordinarygirl.blogspot.com/
Łojezu, żadnych sesji w takim mrozie, brrr...ja zdecydowanie nienawidzę jak jest zimno.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, ładna z Ciebie kobietka. Masz synka?;)
www.cukrowana.blogspot.com
Tak, w lutym skończy 16 miesięcy:)
Usuńdzięki:)
pozdrawiam
świetne spodnie:)
OdpowiedzUsuńJa poprostu zimę nienawidzę bo muszę się ograniczać z sesjami na zewnątrz niestety... Ale mogę nosić glany i nie jest mi w nich zimno;)
OdpowiedzUsuńTy faktycznie wybrałaś fajne miejsce na sesję, która jest jak najbardziej udana:D
takie miłe słowa rekomendują to marznięcie!
Usuńpozdrawiam
Mnie by było zdecydowanie za zimno w tych spodniach. Fajna stylizacja.
OdpowiedzUsuńnaszyjnik jest prześwietny :D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię zimy...
OdpowiedzUsuńŚwietny outfit! Ja tam lubię zimę, ale jakoś jeżdżenia autem zimą, jako kierowca unikam ;p
OdpowiedzUsuńja na szczęście na ogół zajmuję fotel pasażera, zdecydowanie wolę resztę roku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cześć, chciała bym nawiązać współprace z pewną firmą jednak do tego potrzeba mi 1000 obserwacji ;( bardzo staram się je zdobyć. Kiedy osiągne swój cel chciałabym zorganizować rozdanie, konkurs w podziękowaniu za okazaną pomoc. Była bym bardzo wdzięczna jeśli ktoś obserwował mój blog i mi w tym pomógł była bym bardzo wdzięczna : http://prestizowaelita.blogspot.com/ z góry dziękuję i życzę miłego dnia. Za każdą obserwacje się odwdzięczam. <3
OdpowiedzUsuńŚwietne spodnie!:)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę lato,lubię wysokie temperatury,zima ok ale tylko przez miesiąc,potem jest męcząca;/
mam takie same odczucia, spada śnieg, yahoo a potem mija tydzień dwa i mam dość
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetna stylizacja! Bardzo podobają nam się twoje spodnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas ;)
Świetne spodnie! :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny super zdjęcia
OdpowiedzUsuńdziękuję:)-po raz kolejny :P
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńahahahahhahahah, chciałabym poznać te 10 plusów sytuacji!
OdpowiedzUsuńhttp://aandafactory.blogspot.com/
po pierwsze jeżeli drążek zerwałby się chociażby przy prędkości 60 km na godzinę nie skończyłoby się to dobrze, a nawet bardzo źle, a że asfalt był raczej lodowiskiem niż asfaltem i maksymalna prędkość to 20km/h tylko zatrzymaliśmy się na środku drogi
OdpowiedzUsuńwystarczy?
pozdrawiam:)
Your hair looks lovely :)
OdpowiedzUsuńSee my new post on http://itistimeforwonderland.blogspot.com/2014/02/snow.html
o jeee jakie sople !
OdpowiedzUsuńnooo zimno było!
OdpowiedzUsuń