Wciąż nie rozumiem fenomenu Sylwii Day
Tak jest, mimo moich usilnych starań, po prostu za nic w jej książkach nie widzę tego geniuszu, nad którym wszyscy pieją z zachwytu. Na propozycje zrecenzowania jej książki z serii o Crossie, zgodziłam się z czyste ciekawości, przeczytałam, byłam zażenowana, znudzona rozczarowana i poza tym nic, nawet mi się nie spodobała, a do zachwytu nią było bardzo daleko. Jednak masochistycznie zgodziłam się zrecenzować jedną z jej najnowszych pozycji, czyli „Żar nocy”, bo każdy może mieć gorsze dni (nawet niech to będzie pół roku, kiedy akurat pisze książkę), a ktoś inną ją wydać. Zatem druga szansa się należy, każdemu, poza Hitlerem.
Bez zapału zaczęłam czytać, oj słowa były ciężkie łączone w banalne zdania i takie same wątki, fabuła przewidywalna, postacie nijakie, szablonowe. Grafomańskie próby Sylwii Day przerosły mnie po prostu nie byłam w stanie przez nie przebrnąć, jak roi to te miliony czytelników zachwyceni jej twórczością? Pojęcia nie mam. Nie chce na nikim wieszać psów, ale czy doszukam się tego geniuszu pisarki? Jeżeli mam brać pod uwagę powieści wydane do tej pory, jestem pewna, że nie, bo go tam nie ma. Jednak ze wszystkich sił wierzę, że Sylwia Day kiedyś wyda dobrą książkę, taka, którą przeczytam, do samego końca, z przyjemnością i zachwycę się nią jak reszta świata.
Tak jest, mimo moich usilnych starań, po prostu za nic w jej książkach nie widzę tego geniuszu, nad którym wszyscy pieją z zachwytu. Na propozycje zrecenzowania jej książki z serii o Crossie, zgodziłam się z czyste ciekawości, przeczytałam, byłam zażenowana, znudzona rozczarowana i poza tym nic, nawet mi się nie spodobała, a do zachwytu nią było bardzo daleko. Jednak masochistycznie zgodziłam się zrecenzować jedną z jej najnowszych pozycji, czyli „Żar nocy”, bo każdy może mieć gorsze dni (nawet niech to będzie pół roku, kiedy akurat pisze książkę), a ktoś inną ją wydać. Zatem druga szansa się należy, każdemu, poza Hitlerem.
Bez zapału zaczęłam czytać, oj słowa były ciężkie łączone w banalne zdania i takie same wątki, fabuła przewidywalna, postacie nijakie, szablonowe. Grafomańskie próby Sylwii Day przerosły mnie po prostu nie byłam w stanie przez nie przebrnąć, jak roi to te miliony czytelników zachwyceni jej twórczością? Pojęcia nie mam. Nie chce na nikim wieszać psów, ale czy doszukam się tego geniuszu pisarki? Jeżeli mam brać pod uwagę powieści wydane do tej pory, jestem pewna, że nie, bo go tam nie ma. Jednak ze wszystkich sił wierzę, że Sylwia Day kiedyś wyda dobrą książkę, taka, którą przeczytam, do samego końca, z przyjemnością i zachwycę się nią jak reszta świata.
Kolejna, 4 odsłona spódnicy. Tym razem w casualowej, niezobowiązującej wersji. Pudrowy sweter, płaszcz, torebka jak w poprzednim zestawie i botki, które dobrze znacie:)
Miłego środowego wieczorka!
PS, Zapraszam do lajkowania fanpage bloga na fb -KLIK
Super wyglądasz !
OdpowiedzUsuńuwielbiam połączenie białego i czarnego <3
OdpowiedzUsuńtutaj znajdziesz go mnówstwo
Usuńsuper zestaw!:)))
OdpowiedzUsuńPiekne nogi ;)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć figurki kochana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
Zocha :)
oj bez przesady:0
Usuńpozdrawiam
sweter świetnie się komponuje z torebką:O)
OdpowiedzUsuńa wg mnie to nudno
OdpowiedzUsuńNie zawsze musi być ciekawie, nie zawsze zakładam rzeczy, które mają wzbudzać efekt wow!
OdpowiedzUsuńCzasami musi być też nudno :)
pozdrawiam
To po co je wrzucasz na bloga, nie lepiej zostawić dla siebie. A na blogu publikować tylko fajne zestawy?
OdpowiedzUsuńNiestety jest to mój blog i wrzucam na niego , to co mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam